Steak Fighter 4 i jego ewolucje.
Testuję pressowanie i podrzucam coś nowego.
Heja, CPNowicze. Dawno mnie tu nie było i aż głupio się odezwać. W każdym razie, wróciłem do życia i z żalem serca porzucając Szaloną Dynię założyłem coś całkiem swojego. Ogólnie będzie o tym samym, z tą tylko różnicą, że czasami bardziej personalnie, bo chciałbym sobie po prostu od czasu do czasu staroświecko poblogaskować jak nastolatka. Będę wdzięczny za nowych (czyli jakichkolwiek) czytelników i za reklamę, jeśli ktoś chce podrzucić komuś link.
http://kapitanpolska.wordpress.com/
Shinigami
Nie miałem wcześniej okazji przeczytać żadnej książki Wojciecha Jagielskiego, więc nie wiedziałem czego mam się spodziewać po Nocnych wędrowcach. To znaczy, jasne, miałem pewną wizję. Oczekiwałem, że jak na dziennikarza przystało, Jagielski skrupulatnie i w reportażowym stylu zapisze te lekko ponad 300 stron opisami swojej podróży do afrykańskiej Ugandy. Jednak zostałem mocno zaskoczony, co nie często się zdarza. Otóż okazało się, że mam do czynienia z fabularyzowaną historią, zaskakująco wciągającą powieścią, której głównym bohaterem jest narrator i to właśnie z jego rozmów z innymi dramatis personae dowiaduję się wszystkiego, co wiedzieć powinienem. Gdybym nie wiedział, że w rękach trzymam prawdziwą historię wielu ludzi i tego pięknego i zarazem strasznego kraju, uznałbym tę książkę za kawałek naprawdę niezłego dramatu. Dramatu dorosłych i dramatu dzieci.
Wiecie, czasem jak spojrzę w przeszłość, to doznaję szoku. Weźmy choćby pod uwagę uczucie nudy. Niedyś tak mi bliskie, jednak jak dziś o tym myślę, to okazuje się, że nie nudziłem się od kilku dobrych lat. No jasne, czasami bywa tak, że nie mam co robić, ale nawet wtedy bardzo łatwo mi coś wymyśleć. Może nie zawsze (nigdy?) jest to coś produktywnego, ale dzięki temu odkrywam ciekawe rzeczy.
Hej ho, co u Was? Tak, u nas też wszystko dobrze. Co powiecie na nowy F.U.C.K.T, który nie jest F.U.C.K.T.em? A przynajmniej nie dosłownie, bo nie nosi tej nazwy. Żywiński założył swoje własne sieciowe gniazdko, trzymajcie coś od niego, mamy nadzieję, że się spodoba.
Nowy rok za pasem, właściwie wszystkie poważne serwisy opublikowały swoją listę top 10 gier ostatnich dziesięciu lat. Właściwie wszystkie, ponieważ nie zrobiliśmy tego jeszcze my, czekaliśmy na dogodny moment by ukraść innym czytelników i porazić ich obiektywnością naszego spisu (choć Shini mówi, że nie ma czegoś takiego, jak obiektywność). Właśnie jesteście na progu przeczytania dzieła tak wiekopomnego, że pospadają Wam kapcie. Zapnij pasy, Dorotko, bo to nie Kansas, gdzie wyruszamy! Read the rest of this entry ?
Zabijemy suspens, wybaczcie. Już wszystko wiemy, po gorliwej i długiej dyskusji potanowiliśmy, że nowym członkiem redakcji zostaje ukrywający się w tekście za Jeżem Fwank! Prosimy o owację na stojąco. Miejmy nadzieję, że Fwankie będzie kontynuował pisanie o grach w sposób tak inny od naszego i przyczyni się tym do zachęcenia reszty wyrażenia swojego zdania.
I jeszcze dwa słowa w sprawie pozostałych dwóch panów. Agon, Twoje teksty są bardzo fajne i widać, że masz duże doświadczenie, ale zaangażowałeś się już w tyle blogów, że niestety musimy Ci podziękować. Mamy jednak nadzieję, że dalej co jakiś czas podeślesz F.U.C.K.T. :)
Edku Nigmo, Nero, droga może stać przed Tobą otworem jeśli przekonasz nas do siebie jakimś innym tekstem. Pisz, ślij, my czekamy ;)
załoga
PS. Przy okazji zapraszamy Was do niedawno otwartej zakładki Hall of Heroes.
Kontynuując przegląd moich niedawnych zakupów (CPNtv included) dochodzimy Batmana. Ale nie, nie tego Batmana, a jego następcy z przyszłości, Terry’ego McGinnisa.
Wreszcie jest, ostatni z wpisów osób starających się dołączyć do szalonej zgrai. Przeczytajcie, napiszcie czy fajne i spodziewajcie się jutro wyników głosowania ;)